piątek, 4 listopada 2011

Ukryte skarby Nora Roberts



Tytuł: Ukryte skarby
Autor: N. Roberts
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 358



   Nie pamiętam już kiedy po raz pierwszy przeczytałam jej książkę. Nie pamiętam nawet, która to była. Wiem jednak, że odkąd pamiętam Nora Roberts jest moją ulubioną pisarką. Żadnego innego autora nie mam przeczytanego tak dokładnie i wnikliwie, jak jej. Przygotujcie się na bicie pokłonów, stawianie złotych pomników i hymny pochwalne, bo oto recenzuje moje literackie bóstwo!
   Książkę pożyczyła mi moja ciocia, u której to na półce leżał już pożółkły tom 350 stronicowej powieści – romansu. Nudziłam się, więc zaczęłam czytać. Nora jak zwykle zaczyna ciekawie i nigdy się nie powtarza. Pierwsze zdanie ma mówić wiele, a jednocześnie nie mówić nic, tak żeby czytelnik chciał czytać dalej. I oczywiście, chce.
   Krótkie streszczenie z tyłu okładki: Dora Connroy, prowadząca w Filadelfii niewielki sklep z antykami, zakupuje na aukcji zestaw intrygujących przedmiotów. Wkrótce dowie się, że nowy nabytek jest czymś więcej niż tylko urozmaiceniem jej zbiorów – Dora nieświadomie staje się jednym z biernych ogniw międzynarodowego przemytu dzieł sztuki. Gdy wraz ze swym sąsiadem, byłym policjantem, Jedem Skimmerhornem, postanawiają rozwikłać tajemnicę, mimowolnie przekraczają niewidzialny próg, za którym żądza posiadania przeradza się w śmiertelną obsesję, a w cenę sztuki wliczona jest krew...
   Mocne, ale nawet ten krótki opis nie oddaje w pełni świetnej fabuły przesyconej, muszę napisać to słowo, zajebistym humorem. Roberts nigdy nie pisze sztampowych romansów. W jej powieściach oprócz miłości zawsze równorzędną rolę odgrywa też inny wątek, najczęściej kryminalny – jak w tym przypadku.
   Samodzielna bizneswoman i bogaty były policjant z - nieodzowną w romansach - traumą, którzy mają, delikatnie mówiąc, problemy z dogadaniem się, a jednak coś ich do siebie ciągnie. Sceny z głównymi bohaterami umiejętnie przeplatane są scenami z szefem całej szajki przemytniczej, który planuje kolejne kradzieże i... morderstwa. Niestety to nieco psuje całą tajemnicę. Już od samego początku wiemy, kto jest przestępcą. Zaliczmy to jednak do jednego ze sposobów realizowania konwencji gatunku.
   Być może już zdążyliście zauważyć, że najbardziej w romansach cenię humor. Czytanie o przesłodzonej miłości powoduje, że robi mi się niedobrze, a humor zawsze jest „na czasie”. Dlatego tak zachwycili mnie główni bohaterowie. Bez przerwy sobie dogryzają, a robią to w całkiem nieszkodliwy sposób. Przez to nawet wyraźniej odczuwa się łączącą ich chemię.
   Autorka barwnie opisuje też postacie poboczne. Rodzina Dory, to zawodowi aktorzy, w dodatku ekscentryczni. Każda postać ma swój własny charakter i sposób bycia, co jeszcze lepiej różnicuje świat przedstawiony, a także powoduje wiele zabawnych sytuacji.
   Pod koniec książki, akcja jakby się rozmywa. Co jest dziwne, gdyż w tym momencie bohaterowie intensywnie pracują nad rozwiązaniem zagadki i ujęciu sprawcy. Może odniosłam takie wrażenie, bo bohaterowie już się „nie szukają”, ale są razem jako para. Na szczęście ta chwila nie trwa długo. Jeden rozdział dalej znowu mamy pełną dynamikę zdarzeń i szybkie tempo, które nie pozwoli wam oderwać się od lektury.
   Jedynym minusem jest zakończenie. Zbyt oględne. Zabrakło mi ledwie kilku jakiś konkretniejszych zdań podsumowujących. W sumie to romanse bardzo trudno zakończyć z polotem – mnie zawsze jest mało i nie do końca tak jak bym chciała. Ale znając Norę, mogła postarać się o lepsze.
   Książka zdecydowanie genialna! Barwne postacie, zagadka kryminalna, sporo akcji i oczywiście mój ulubiony – humor. Zdecydowanie polecam znudzonym cukierkowymi romansami czytelnikom. Jeśli wolicie czytać romanse jeszcze bardziej kryminalne niż ten, to polecam serię In Death. Też Nory, która pisze pod pseudonimem J.D. Rob. Za te książki też się zabiorę. Muszę tylko odzyskać głos po opętańczych wrzaskach nad kunsztem jej pisarstwa :D

Baza recenzji Syndykatu ZwB

4 komentarze:

  1. Norę lubię, więc z chęcią przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam już kilka książek Nory Robert i w 75 % byłam zachwycona... Tylko raz autorce nie udało się trafić w mój gust.
    Po tę kiedyś z pewnością sięgnę :)
    Pozdrawiam serdecznie, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam :) a seria In Death jest genialna :D kocham Roarka i Eve <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie skończyłam czytać "Obsesję" Nory Roberts, która (muszę się przyznać) była pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam. Troszeczkę się zawiodłam... ale mam nadzieję, że jej inne książki spełnią moje oczekiwania co do kryminałów :) Polecasz konkretne tytuły?
    Recenzję ww. książki znajdziesz na www.the-books-in-the-rye.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...