Tytuł: Narzeczona Diabła
Autor: S. Laurens
Wydawnictwo: bis
Seria: Klub Cynsterów
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 572
Pora cofnąć się trochę w czasie i poznać Anglię w
okresie regencji (tu 1818 rok). Honoria jest guwernantką. Ale nie taką zwykłą.
Zajmuje się wyłącznie pannami, którym został tylko rok do debiutu w
towarzystwie. Przygotowuje je tak, żeby nie przyniosły wstydu rodzinie, czyli
wyszły dobrze za mąż. Jeszcze nigdy nie zawiodła.
To zlecenie miało być takie jak każde. A nawet
łatwiejsze, gdyż jej podopieczna jest już prawie zaręczona z samym księciem.
Tylko nikt nie chce jej powiedzieć jak ten książę się nazywa. Nie zapytała lady
Claypole, ponieważ przy pracodawcach nie chciała wyjść na źle poinformowaną.
Uznała, że przecież szybko się tego dowie dyskretnie rozmawiając z mieszkańcami
miasteczka. Niestety. Wszyscy doskonale wiedzą kto jest księciem, więc w
rozmowie nie mówią o nim po nazwisku.
Zirytowana brakiem postępów Honoria wyjeżdża z
domu pastora. Postanowiła skrócić sobie drogę ścieżką przez las.
Niespodziewanie na środku drogi znajduje nieprzytomnego mężczyznę. Ktoś go
postrzelił. Dziewczyna nie wpada w panikę, co bardzo jej się chwali. Próbuje
zatamować krwawienie, ale krwotok jest za silny. Na szczęście tą samą ścieżką
nadjechał konno bardzo przystojny dżentelmen. Ponieważ zbliżała się burza, a
ranny młodzieniec ledwo dyszał postanowili przenieść go do leżącej w pobliżu
chaty gajowego. Ofiarą okazał się kuzyn przybyłego dżentelmena. A kula trafiła
go w arterię serca. Nic nie dało się zrobić. Zaś Honoria i dżentelmen musieli
spędzić tę noc w chacie obok zwłok młodego człowieka.
Nad ranem znalazła ich ekipa poszukiwawcza
(nieobecnośc Honorii zmartwiła jej pracodawców). I jak to w tamtym okresie bywało,
od razu uznano dziewczynę za skompromitowaną. I tu wkroczył nieznany
dżentelmen. A właściwie Sylvester Sebastian Cynster, szósty książę St. Ives,
ale przyjaciele i rodzina nazywają go po prostu Diabeł Cynster. Diabeł zachował
się honorowo i oznajmił Honorii, że się z nią ożeni. W sumie zdecydował o tym
jeszcze przed tym, nim ją skompromitował. Przykład miłości od pierwszego
wejrzenia.
Uparta Honoria nie chce jednak dać się przywiązać
i ograniczać jakiemuś tam księciu. Chce podróżować po Afryce. Połowę książki stanowią
zatem sceny poszukiwania zabójcy Tolly’ego i przekonywanie Honorii do
małżeństwa. Niektóre są gorące.
A następna część opisuje ich małżeńskie pożycie i
poszukiwanie zabójcy, który w międzyczasie stał się też zamachowcem na życie
księcia i jego żony. Autorka zapewniła czytelnikowi przednią rozrywkę. Z jednej
strony historia miłości dwóch uparciuchów, z drugiej dobry kryminał. A
najlepsze jest to, że ten tom to tylko pierwszy z trzynastu opowiadających
historię rodu Cynsterów. A właściwie mężczyzn, którzy należą do szlachetnego
Klubu Cynsterów.
Wszystkich męskich członków tej rodziny można
nazwać bez przesady apodyktycznymi i aroganckimi. A Diabeł jest z nich
najgorszy. Nic dziwnego, że tak mi się te książki podobają. Odezwał się mój
instynkt pierwotny. Czasami chciałabym, żeby facet złapał mnie za włosy i
pociągnął do jaskini. A Diabeł nie musi w tym celu nawet używać siły. Jest mistrzem
manipulacji. Ale kocha swoją żonę. Nawet jeśli jej tego nie powiedział.
Przy okazji podczas wgłębiania się w zakamarki
śledztwa poznajemy lepiej obyczaje tamtego okresu. Ubiór, życie codzienne i
etykietę. Czasami wpadnie i kawałeczek historii kraju. Chyba nie ma
przyjemniejszej formy poznawania historycznych szczegółów. W sumie jest jeden.
Cofnąć się w czasie i zobaczyć wszystko na własne oczy. Chociaż Laurens opisuje
rzeczywistość w taki sposób, jakby uczestniczyło się w życiu jej powieściowych
bohaterów.
Arogancja Cynsterów jest też powodem wielu
prześmiesznych sytuacji opisanych w książce. Szczególnie, kiedy niewzruszona
Honoria przyłapała ich na zakładaniu się, kiedy zostało poczęte małe książątko.
Biedacy musieli całą wygraną przeznaczyć na nowy dach plebani i jeszcze być
obecni na jego poświęceniu. Już chyba nigdy nie odważą się otwarcie jej
przeciwstawić. Na szczęście wszyscy są jeszcze kawalerami i nikt inny nie może
nimi rządzić. Do czasu…
Naprawdę dobrze czyta się to ogromne tomiszcze.
Nie sądziłam, że tak długo rozwijana miłosna historia może być ciekawa, ale na
szczęście się myliłam. Widać można pisać o rozkwitającym uczuciu bardzo dużo
nie uciekając się do utartych frazesów i używając coraz to nowych epitetów.
Przy Cynsterach nie można się nudzić.
Romans historyczny przełknąć mogę tylko pod postacią Jane Austen, więc jak na razie tej książce podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Klaudia Karolina Klara :)
Nie jestem fanką cienkich, nieciekawych harlequinów, ale romanse historyczne to była moja słabośc. Przeczytałam ich dziesiątki. Przede wszystkim z serii da Capo, ale nie tylko, tej autorki natomiast nie kojarzę. Miałam przerwę na romanse i mam wrażenie, że czas sobie odświeżyć romans historyczny. Szczególnie iz pora roku idealna na tego typu lektury.
OdpowiedzUsuńTeż nie sądziłabym,że taka książka może być ciekawa,ale w takim razie może kiedyś ją przeczytam;)
OdpowiedzUsuńTytuł z początku wydał mi się intrygujący, jednak dowiedziawszy się nieco o książce i tematach jakie porusza, uznałam, że na razie sobie daruję taką lekturę. ;) Chociaż tytuł naprawdę świetny, aczkolwiek skojarzył mi się bardziej z thrillerem psychologicznym - toksyczny związek, tajemnice, mąż jako diabeł wcielony i tak dalej. Chyba za dużo ich czytam ostatnio. :D
OdpowiedzUsuńObecnie jestem w trakcie czytania 10 tomu "Klubu Cynsterów". Pierwsze 9 tomów bardzo wciąga. Po przeczytaniu ich straciłam trochę zainteresowanie tym co będzie dalej, bo okazało sie, ze dalsze części są o osobach w jakiś sposób spowinowaconych z Cynsterami. Jednak po roku i przeczytaniu książek o Klubie Niezdobytych, na nowo przekonałam się do tej autorki i wróciłam do czytania Cynsterów. Nie żałuję. Jak dotąd wszystkie książki Stephanie mnie zachwycają i pomimo tego, że czytam dopiero 10 tom tego cyklu okazało sie, że już powstał 16... Nie mogę sie doczekać tłumaczenia :D
OdpowiedzUsuń