poniedziałek, 7 listopada 2011

Bezgrzeszna Gail Carriger




Tytuł: Bezgrzeszna
Autor: G. Carriger
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Protektorat Parasola tom 3
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 320



   Oto kolejna część słynnych przygód Alexii Tarabotti, a właściwie lady Maccon. Tym razem bohaterka musi stawić czoła społecznemu ostracyzmowi. Wiadomość o jej ciąży dostała się do gazet i teraz cała Anglia święcie wierzy, że hrabina była niewierna mężowi. Dlaczego od razu niewierna? Ponieważ tak się składa jej mąż jest wilkołakiem, czyli nieumarłym, czyli, że zatrzymał życie na pewnym etapie i właściwie nie może się rozmnażać. (W sensie biologicznym, bo w sensie fizycznym wykazuje aż nader spory entuzjazm. Jak to wilkołak). A to z kolei oznacza, że dziecko, które nosi pod sercem jego żona, nie jest jego. Tylko, że Alexia nie była niewierna.
   Kobieta jest potężnie obrażona na męża za wyrzucenie jej z domu. Trudno się dziwić. I postanawia udowodnić swą niewinność. W tym celu ma zamiar udać się do jednego z najstarszego z wampirów, który powinien znać jakiś precedens, co do dzieciofeleru – lorda Akeldamy. Niestety przepadł on jak kamień w wodę. Za to zostawił wiadomość, żeby strzegła się Włochów, co haftują. Pomocne. Następnie Alexia udaje się do madame Lefoux, gdzie spotyka profesora Lyalla oraz Tunstella i Floote’a. W drodze do modystki zostaje napadnięta przez mechaniczne biedronki, które odegrają jeszcze ciekawą rolę w dalszym rozwoju powieści. Na spotkaniu zapada decyzja o wyjeździe do Włoch. I przez większość książki bohaterka tam podróżuje. Czy wspomniałam już, że wampiry wydały na nią wyrok śmierci? Nie? To mówię teraz. W trakcie podróży wielokrotnie spróbują ją zabić. A życie będzie jej ratował tajemniczy zamaskowany mężczyzna i biały wilk, a także kolejka górska. Kiedy Alexia dociera do Florencji dostaje się pod „opiekę” templariuszy i dowiaduje się sporo o bezdusznych. Ale tu nie będę zdradzać szczegółów. Musicie tylko wiedzieć, że fabuła krąży głównie wokół… dzieciofeleru. Jak? Kiedy? Gdzie? I co z tego będzie? Oto główne pytania, na które szuka odpowiedzi Alexia. Mnie osobiście nurtuje to ostatnie. Czy dziecko będzie bezdusznym, czy wilkołakiem, a może czymś pośrednim? O tym, przynajmniej częściowo, dowiadujemy się w tej części.
   Ciekawe są przeskoki miejscowe. Ponieważ autorka rozdzieliła naszą zakochaną parę musimy przecież wiedzieć co dzieje się i u samego lorda Maccona. Otóż paskuda pije na umór i dobrze mu tak! Zaś wzmianki o jego depresji są niezwykle zabawne. Niestety biedny profesor Lyall musi sprzątać bałagan. A jest on naprawdę wielki.
   Ciężko jest napisać coś nowego o tej serii. O zjadliwym humorze i ironicznych stwierdzeniach już było. O wartkiej akcji i oryginalnych pościgach, chyba też. Na pewno wspominałam o niesamowitym talencie Carriger do wymyślania nazw wynalazków i o towarzyszącym im naukowym bełkocie. Nigdy nie rozumiem o czym oni mówią, dopóki ktoś nie przetłumaczy tego na ludzki język.
   Do tego w dalszym ciągu jesteśmy wprowadzani w inną rzeczywistość. Dowiadujemy się sporo o wszystkich gatunkach, a także uczymy się o nich razem z bohaterami. Nie ma to jak nowy świat w literaturze.
   Carriger niejeden raz was zaskoczy. Myślałam, że po poprzedniej części nie uda jej się zbić mnie z tropu, a jednak. Zawsze ma w zanadrzu jakąś niespodziankę. A ja uwielbiam niespodzianki. Ciekawe, co też za wrażenia dostarczą nam imbryki w Bezwzględnej.

3 komentarze:

  1. Przede mną wciąż pierwszy i drugi tom (czekają na półce) i przyznam, że boję się tej serii jak cholera. Początkowo sam pomysł i realia w jakich osadzona była akcja wydawały mi się genialne. Później zapałałam miłością do książek tworzonych na przełomie XIX i XX wieku - z językiem jakim faktycznie wówczas się posługiwano, a nie jedynie stylizowanym na poprzednie epoki. Dzieło Pani Carriger jest tym drugim, więc zastanawiam się jak sobie poradzi z tym stylem i językiem... póki co przeczytałam kilka kartek "Bezdusznej" i podobało mi się, ale ta sztuczność, to wymuszenie języka i dialogów bardzo raziło. Po prostu widać, że babka pisała to we współczesności. ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam panią Carriger :) Pierwszy i drugi tom pochłonęłam wręcz. Do stylizacji nie mam żadnych zarzutów i bardzo mi się podoba. Poczucie humoru - genialne !
    Właśnie dzisiaj przyniosłam z empiku tom 3 i już nie mogę się doczekać! Tom 2 tak dramatycznie dla Alexii się skończył!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...