Autor: J. Austen
Wydawnictwo: Świat Książki/ Hachette
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 312
Mimo, że jestem miłośniczką romansów, przyjaciółki długo musiały mnie przekonywać do przeczytania tej książki. A i tak sięgnęłam po nią, dopiero kiedy obejrzałam serial Lost In Austen. XVIII-wieczna powieść, co w niej może być romantycznego? – myślałam. – Pewnie mnóstwo wzdychania i przydługie opisy przyrody, do tego pełno koligacji towarzyskich. I oczywiście ten styl ówczesnych powieści. Zawładnęły mną stereotypy. Nie mogłam się bardziej mylić.
Już pierwsze zdania Dumy i uprzedzenia powala dowcipem, a dalej jest jeszcze lepiej. Główną bohaterką jest panna Elizabeth Bennet, druga z pięciu córek państwa Bennetów. Uwielbia spacery i czytanie książek. I dlatego też jest najinteligentniejsza ze wszystkich dzieci państwa Bennetów. Dowiadujemy się, że do pobliskiego dworku wprowadził się młody kawaler, oczywiście bogaty (5 tys. rocznie!). Panny spotykają go na najbliższym przyjęciu. Panicz jest oczarowany najstarszą panną Bennet – Jane, która – tak się składa – jest też najpiękniejsza. Pan Bingley przyprowadził ze sobą swojego najlepszego przyjaciela, pana Durcy’ego. Dumnego i aroganckiego bogacza (10 tys. rocznie!). I od tego momentu rozpoczynają się przepełnione humorem, ciętymi ripostami i romantyzmem przygody panien Bennet.
Wydawałoby się, że opis XVIII-wiecznego romansu może być nudny. W końcu co oni mogą tam robić? Bale, herbatki, spacery, bale, książki. Żadnego pikantnego seksu, żadnych pocałunków. A mimo to, książka wciąga i rozsiewa wokół siebie taką atmosferę romantyzmu, że nawet największy cynik zacząłby wzdychać.
Jak widać nie potrzeba plastycznych opisów cielesności, żeby dać odczuć czytelnikowi namiętność i pasję, jaką czują do siebie główni bohaterowie.
Co do humoru. Przecudowne są dialogi pani Bennet i jej męża, który uważa ją po prostu za głupią i świadomie ją podpuszcza. Świetne są też rozmowy Elizabeth z Darcym. Oboje są wykształceni, dlatego ich dialogi ociekają bystrością i trafnymi uwagami okraszonymi drobnymi złośliwościami. Fantastycznie się to czyta.
Oczywiście powieść nie składa się wyłącznie z relacji miłosnych. Opisuje też inne sytuacje, które jednak krążą wokół zagadnienia romansu, np. ucieczki, niechciane zaloty, odrzucone oświadczyny. Pojawia się też postać o złym charakterze, która trochę zamąci w spokojnej egzystencji osób mieszkających w Longbourn.
Jeśli są tu miłośnicy romansu i zdarzyła się taka osoba, która jeszcze nie czytała tej powieści, to serdecznie polecam, a nawet stanowczo nakłaniam. Bo to wstyd nie zapoznać się z najbardziej romantycznym romansem i podstawą tego gatunku. Mam wrażenie, że nie istnieje autor, który dorównałby Jane Austen w przypadku tej powieści (jej pozostałe utwory już nie są takie świetne). Mamy tu do czynienia z prekursorką opowieści o miłości. Bo sprawić, że czytelnik czuje buchającą od bohaterów namiętność, gdy nie ma o tym napisanego nawet słowa, nie jest łatwo.
Ja mam słabość do Jane Austen i także bardzo lubię "Dumę i uprzedzenie", a jeśli nie czytałaś innych jej powieści to polecam "Emmę" (od tej zaczynałam) i "Perswazje"
OdpowiedzUsuńJa też polecam Ci "Emmę"- książkę oraz film z Gwyneth Paltrow. :)
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych recenzji, jakie czytałam, może dlatego, że z serca. Ach... ja zakochałam się w książce mimo, ze za romansami nie przepadam. Dorównują jej chyba tylko "Wichrowe Wzgórza. Przy okazji polecam także swoją recenzję http://literacie.blogspot.com/2012/12/duma-i-uprzedzenie-czyli-za-co-kochamy.html i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń